Tatry Zachodnie to idealny kierunek dla osób które cenią cisze i spokój. Tutaj nie będzie tłumów a jedynie cudowne widoki i przyroda. Poniższy wpis to opis szlaku z Kir, poprzez Ornak, Starorobociański Wierch i powrót Doliną Chochołowską z powrotem do Kir. Wpis zawiera ogólne informację o szlaku jak i odnośniki do zimowych wariantów tego szlaku. Jeśli planujesz zmierzyć się z tą ambitną trasą, warto przeczytać do końca.
Tatry Zachodnie – wydruki zdjęć
Poniższy wpis jest wzbogacony o wiele fotografii mojego autorstwa. Moje hobby to nie tylko górskie eskapady ale również fotografia. Zdjęcia pod którymi znajduje się baner można zamówić w sklepie w wielu wariantach i tym samym zaprosić Tatry do swojego domu na stałe. Wystarczy kliknąć w baner pod zdjęciem aby otworzyć nową kartę w której to dopasujecie wydruk do swoich preferencji.
Spis treści – aktywny
- Tatry Zachodnie – położenie
- Dolina Kościeliska – dojazd i parking
- Tatry Zachodnie – przez Ornak i Starorobociański – co zabrać?
- Tatry Zachodnie – całodzienna pętla Kiry – Ornak – Starorobociański – Kiry
- Podsumowanie i podziękowanie
- Wspólna Kawa
Tatry Zachodnie – położenie
Główny grzbiet Tatr Zachodnich rozciąga się pomiędzy Przełęcz Liliowe (Okolice Kasprowego Wierchu) a Huciańską Przełęczą na zachodzie. Wspomniana przełęcz leży daleko, daleko za Rochaczami, Banikovem, Salatinem i Siwym Wierchem. Odległość w linii prostej pomiędzy tymi przełęczami to 29 km, a długość całej grani Tatr Zachodnich to 42 km.


Dodam, że odcinek pomiędzy Krzesanicą a Błyszczem (dokładnie Pyszniańska Przełęczą) jest wyłączony z ruchu turystycznego ze względu na ścisłą ochronę przyrody. To tyle po krótce słowem wstępu i wiedzy ogólnej. Teraz już do rzeczy, czyli o proponowanej pętli.
Dolina Kościeliska – dojazd i parking
W kwestii busów i rozkładu jazdy nie mam zbyt wiele do powiedzenia. Wiem że busy odjeżdzają z dworca przy stacji PKP. Wiem, że są rozkłady jazdy, aczkolwiek mam wrażenie, że komunikacja żyje tutaj swoim życiem. Jeżeli są turyści to busy kursują non stop. Jeżeli turystów brak, to i jakoś mniej busów.
Co do parkingu mam swój ulubiony i stały cenowo. To parking TPN, linkiem z pinezką PARKING TPN , jego zaletą jest stała cena 20 zł za dobę. Druga zaleta to płatność za pomocą kodu QR. Dlaczego wspominam o stałej cenie. Podhale to lekcja ekonomii na żywym organizmie, jednym słowem popyt kształtuje cenę a dokładnie ilość turystów.
Tatry Zachodnie – przez Ornak i Starorobociański – co zabrać?
Prezentowana pętla to wycieczka całodzienna, dlatego trzeba zadbać o zawartość plecaka. Co prawda po drodze mamy do dyspozycji dwa schroniska, niemniej jednak środkowy odcinek jest długi i wymagający i warto mieć w plecaku jakieś przekąski i co najważniejsze zapas wody.


Jeżeli chodzi o przekąski, to w moim plecaku zawsze znajdują się kabanosy, orzeszki/mieszanka studencka i coś słodkiego. Co do picia, w moim plecaku dominuje woda, owszem trafi tam czasami puszka coli, ale sama woda najlepiej gasi pragnienie i nawadnia. W nagłówku dotyczącym zejścia ze Starorobociańskiego Wierchu wskazałem źródełko, gdzie można uzupełnić zapasy wody.
Jeżeli chodzi o odzież, to zaopatrzyłbym w cieplejszą warstwę wierzchnią, ponieważ będziemy wracać późnym wieczorem. Do tego dołożyłbym coś przeciwdeszczowego, wiadomo, pogoda w górach jest zmienna. Absolutne must-have to czołówka, nigdy nie wiadomo jakie niespodzianki przytrafią się na szlaku. Czołówka z zapasowymi bateriami do gwarancja światła i bezpieczeństwa przy wędrówce po zmroku.
Kwestie ekwipunku i ubioru w okresie zimowym zostawię sobie na osobny wpis. Napomnę jedynie, że w okresie zimowym ograniczam się do jednej małej butelki wody. W zamian zabieram palnik i gaz, dzięki temu nie dźwigam dużej ilości płynów. A moim źródłem nawodnienia jest otaczający mnie śnieg, który dzięki palnikowi mogę zamienić na gorącą kawkę lub herbatę.
Tatry Zachodnie – pętla na cały dzień
Poniżej mapa szlaku (pętli) prowadzącego od Doliny Kościeliskiej, poprzez Ornak, Starorobociański Wierch, Dolinę Chochołowską aż do punktu startu, czyli Kir. Pętla liczy 26,5 km a szacowany czas przejścia to 11 godzin. Liczby robią wrażenie, jednak ułożenie szlaku sprawia, że wcale nie jest tak źle. Główne podejście znajduje się pomiędzy Schronisko PTTK na Hali Ornak a szczyt Ornak. Pozostała część trasy nie powinna przysporzyć sprawnemu piechurowi trudności.
Poniżej opis poszczególnych etapów wędrówki, które można tutaj łatwo wyodrębnić. Dodatkową wspomnę o występujących na szlaku trudnościach a ile takie występują. Pozwolę sobie również na ucieczkę w zimowe warunki. W Social Mediach, często zadawane są pytania odnośnie wejścia w zimę na oba szczyty, dlatego podzielę się również doświadczeniem w tym aspekcie.
Dolina Kościeliska – Kiry – Schronisko PTTK na Hali Ornak
Jednym słowem rozgrzewka. To odcinek często pokonywany przez przekupionych czekoladą trzy latków na własnych nogach. Więc, trzeba wysiąść z auta i ruszyć na szlak. Po godzinie z małym hakiem dotrzecie do Schroniska na Ornaku.
Ucieczka w zimowe warunki na tym odcinku też nie ma większego sensu. Cały szlak wiedze w głębokiej dolinie, co za tym idzie zagrożenie lawinowe jest minimalne, wręcz go nie ma. Jedyne co można zabrać prócz ciepłych ubrań to raczki, które przydadzą się przy zamarzniętym szlaku.
Schronisko PTTK na Hali Ornak – szczyt Ornak
To zdecydowanie najtrudniejszy odcinek trasy. Najtrudniejszy ze względu na przewyższenia, które spotkamy podczas wędrówki na Ornak. Pierwszy etap wędrówki to Schronisko na Ornaku – Przełęcz Iwaniacka. Cały czas poruszamy się żółtym szlakiem, do pokonania mamy 2 km i 350 metrów w górę. Szlak wiedzie stromymi wytyczonymi ścieżkami przez tatrzański drzewostan. Praktycznie cały czas poruszamy się pod górkę.
Przełęcz Iwaniacka – szczyt Ornak
Po kilku minutach wędrówki opuszczamy piętro lasu i wchodzimy w piętro kosodrzewiny. W okresie letnim szlak prowadzi Was pomiędzy kosodrzewiną i nie przysparza trudności prócz ciągle wznoszącego się terenu. Teren wznosi sią ciągle przez około 700 metrów na tym odcinku pokonujemy 250 metrów w górę. To sporo jak na tak krótki odcinek.
Moim punktem odniesienia dla trudności podczas podejścia jest odniesienie do wędrówki na Babią Górę. Dokładnie chodzi mi o stromy odcinek od Przełęczy Krowiarki do Sokolicy. 1,7 km i 350 metrów przewyższenia, tutaj 700 metrów i 250 przewyższenia, więc uśredniając jest jeszcze ostrzej w górę.
Po etapie podejścia wychodzimy na grzbiet. Od tego momentu jest już naprawdę przyjemnie i co ważne widokowo. Do szczytu Ornak zostało nam 15-20 minut po w miarę prostym terenie.
Szczyt Ornak – warunki zimowe
W warunkach zimowych ten odcinek jest jeszcze trudniejszy. Dodatkowo na stromym odcinku podejścia na grzbiet pojawia się zagrożenie lawinowe. W sytuacji gdy śnieg jest mocno zmrożony obowiązkowo raki i czekan. W sytuacji gdy śnieg jest kopny jest jeszcze gorzej. Ze względu na ułożenie terenu w sezonie zimowym depozyt śniegu jest tutaj o wiele większy niż na grzbiecie. Kopny śnieg powoduje ciągłe zapadanie raz po kostkę, raz po kolano a raz po pas.


Twardy, zmarznięty śnieg jest tutaj o wiele przyjemniejszy w wędrówce. Dodatkowo minimalizuje ryzyko lawinowe. W takich warunkach wędrówka jest mniej męcząca a wejściu na grzbiet idziemy mniej więcej tak jak do Morskiego Oka z Palenicy.
Jeśli śnieg jest kopny, lub nie mamy raków i czekana to właśnie na Ornaku powinniśmy zakończyć wędrówkę i zawrócić. Podejście pod Siwy Zwornik jest jeszcze trudniejsze niż teraz który pokonaliście do tej pory.
Tatry Zachodnie – Ornak – Starorobociański Wierch
Kolejny etap to 3 kilometrowy odcinek z Ornak na Starorobociański Wierch. W warunkach letnich przyjemny odcinek z małymi trudnościami technicznymi przy podejściu na Siwy Zwornik. Tutaj znajduje się najstromszy odcinek wędrówki, gdzie w pełni uzasadnione będzie użycie rąk. Jest to krótki odcinek, może 50 metrowy gdzie 2/3 razy trzeba się złapać skały dla bezpieczeństwa.
Na Siwym Zworniku kierujemy się w prawo w kierunku Starorobociańskiego Wierchu. Opuszczamy szlak zielony a od teraz wędrujemy szlakiem koloru czerwonego. Tutaj znajduję się spore skrzyżowanie szlaków. W lewo szlakiem czerwonym kierunek Błyszcz i Bystra. Prosto szlakiem zielonym przechodzimy na Słowacką stronę a w prawo czerwonym właśnie na Starorobociański Wierch.
Od najwyższego szczytu dnia dzisiejszego dzieli Was 1 km i 30 minut wędrówki. Wędrówkę kontynuujemy granią, przynajmniej z prawej strony można to tak zinterpretować. Po lewej stronie zaś mamy szeroki lecz stromy upłaz, czyli porośnięte trawami zbocze. Odcinek na szczyt nie ma żadnych trudności technicznych plus przewyższenia.
Starorobociański Wierch – warunki zimowe
W warunkach zimowych pokonanie tego odcinka wymaga doświadczenia w zimowej wędrówce. Po pierwsze, (to nie Kozi Wierch) istnieje duże prawdopodobieństwo że szlak nie będzie przetarty i trzeba go wyznaczyć samemu, więc trzeba posiadać umiejętności poruszania się w zimowych warunkach.
Po drugie trudności techniczne przy podejściu na Siwy Zwornik w okresie letnim teraz nabierają innego wymiaru. Jeżeli skumulujemy je z niewyznaczonym szlakiem robi się trudno. Teren jest nie oczywisty, spotkamy tutaj nawiany śnieg i nawisy śnieżne. Tak jak już wspomniałem w opisując odcinek do Ornaka, jeśli nie masz pewności co do swoich umiejętności lepiej nie ryzykować.
Natomiast, jeśli koniecznie chcesz stanąć na szczycie Starorobociańskiego Wierchu zimą, jest on o wiele łatwiejszy do zdobycia od strony Doliny Chochołowskiej (szlak którego zejście opiszę poniżej). Łatwiejszy pod względem mniejszego ryzyka i braku trudności technicznych.
Tatry Zachodnie – Starorobociański Wierch – Dolina Chochołowska
Podejścia jak i wszystkie trudności techniczne macie już za sobą. Pierwszy odcinek to zejście na Kończysty Wierch. Szlak prowadzi zakosami niwelując stromiznę na zboczu. Po 500 metrach robi się prawie płasko i przyjemnie.
Kończysty Wierch – woda
Pod szczytem Kończystego Wierchy zauważycie żółty szlak skręcający w lewo. Schodząc 400 metrów żółtym szlakiem dotrzecie do źródełka. Ja będąc w rejonie korzystam z tego daru natury i uzupełniał wodę. Decydując się na opisywaną pętle w okresie letnim warto było by zabrać 3 do 5 litrów wody. Można uszczuplić zapasy wody w plecaku, uzupełniając wodę właśnie w źródełku.
Zejście do Doliny Chochołowskiej jest dość monotonne. Pierwsze 2 km raczą nas widokami po lewej stronie a później chowamy się za zboczem i wędrujemy w dół. Faktem jest, że 900 metrów przewyższenia musimy pokonać w odwrotnym kierunku, rozkłada się to na 5 km więc nie jest tak źle, jednak stromo.
Zejście – warunki zimowe
Szlak jest oczywisty i nie wymaga swojej interpretacji. Jak już wspominałem dla chętnych acz nie doświadczonych to zdecydowania bezpieczniejsza wersja zdobycia Starorobociańskiego Wierchu. Gdy już wejdziemy na grzbiet, trzeba się trzymać grzbietu i to tyle. Przy twardym śniegu raki obowiązkowo.
Tatry Zachodnie – Dolina Chochołowska – Kiry
Ostatnie kilometry wędrówki wiodą Doliną Chochołowską. Tutaj podobnie, jak w przypadku Doliny Kościeliskiej od której rozpoczęliśmy wędrówkę z tą różnicą, że idziemy w dół. Nie zmienia to faktu, że nogi mogą już boleć, w nogach już 18 km a przed Wami 8 km powolnego zejścia.


Warto utrzymać koncentrację i nie przeoczyć odbicia z szerokiej drogi do Siwej Polany. Jeśli ominiemy zejście mamy dwie opcje, zawracamy lub nadkładamy kilometry a ostatni odcinek pokonujemy poboczem drogi, co wpływa na komfort wędrówki.
Tatry Zachodnie – Dolina Chochołowska – Kiry – warunki zimowe
Zważając na fakt, że Doliną Chochołowską będziecie wracać po całodniowej eskapadzie, mam przekonanie graniczące z pewnością, że droga będzie wydeptana. Ewentualne niespodzianki mogą Was spotkać po zejściu z szerokiego traktu przed Siwą Polaną. To nie jest uczęszczany szlak, ponieważ na takie pętle nie ma wielu chętnych a jeśli ktoś, decyduję się na Dolinę Chochołowską, to samochód zostawia właśnie na Siwej Polanie.
Przy dużej ilości śniegu, może warto rozważyć zejście do drogi i skorzystanie z transportu aby szybciej znaleźć się w Kirach. Moja sugestia wynika z doświadczenia, wiem jak męczące może być ostatnie 5 kilometrów w śniegu po kolana.
Tatry Zachodnie – słowa podsumowania
Po wyjściu z dolin w Tatrach Zachodnich panuje inny świat. Nie spotkamy tutaj tłumów, kolejek do łańcuchów i innych udziwnień. Natomiast możemy napawać się spokojem i przyrodą.
Opisana propozycja trasy jest dedykowana dla osób z doświadczeniem, nie myślę tutaj o ekspozycji, ale o przyzwyczajenia do całodziennych eskapad. 26 km, 1700 metrów przewyższenia to nie lada wyzwanie. Warto mieć świadomość, że jest to całodzienna wyrypa i nogi będą boleć przez długi czas.
W zimowych warunkach skala trudności wzrasta kilkukrotnie, zasypane szlaki, torowanie, trudności techniczne, to wszystko sprawi, że wędrówka zajmie Wam więcej niż 10 godzin i ciężko będzie się wyrobić przed zmrokiem.
Dla zainteresowanych, link do wpisy Czerwone Wierchy – Jesienią, to również Tatry Zachodnie zachwycające widokami w właśnie jesienią.
Podziękowanie i wspólna kawa
Dziękuję że dotarłeś do końca mojego wpisu. Mam nadzieję, że spodobało Ci się któreś z Tatrzańskich zdjęć. Jeśli nie, mam jeszcze jedną propozycję wsparcia mojej fotograficznej pasji. Jeżeli uważam powyższy wpis za merytoryczny i chcesz mi w jakiś sposób podziękować za jego popełnienie, jest również taka opcja. Tutaj jak i w poniższym banerze link do serwisu buycoffe, gdzie możemy napić się wspólnie kawy.
