Górska przygoda – moje kalendarium.

Październikowy ciepły poranek 2021 rok, pijemy kawę na werandzie Willi Czuberna. Wspólnie z właścicielem ustalamy datę mojej pierwszej wizyty w Stasikówce. Okazuje się, że to rok 2010, czyli 11 lat temu. Właśnie wtedy rozpoczęła się moja przygoda z Podhalem, które przed długi czas było celem numer jeden moich górskich wojaży wypraw.

Poniższy wpis opisuje chronologiczny opis mojej górskiej przygody uzupełniony o zdjęcia. Zdjęcia są również chronologiczne i odwzorowują moje umiejętności fotograficzne jak i narzędzia, którymi zostały wykonane, ale o pasji fotograficznej w następnym wpisie.

Rysy po raz pierwszy.

Zaczynałem jak większość,  pierwsze wyjazdy to weekendowe wyprawy współdzielone pomiędzy Krupówkami a łatwymi szlakami takimi jak Morskie Oko. Do dziś dnia pamiętam dwa wyjścia. Wyjście numer jeden, piękna wiosna, ponad 20 stopni, , wyprawa z Morskiego Oka do Doliny Pięciu Stawów Polskich przez Szpiglasową Przełęcz. Jakież było moje zdziwienie na Szpiglasowej Przełęczy, gdy na północnych zboczach zastaliśmy zimę. Do dziś to jedno z moich trudniejszych zejść, trudności, adrenalina, kopny śnieg, brak znajomości szlaku, zmęczenie to elementy które na stałe wpisały góry w moje DNA. Drugi obraz który tkwi w mojej pamięci do dnia dzisiejszego, to zimowa wycieczka nad Morskie Oko. Było zimno, pochmurnie, dużo ludzi i słabe widoki, jednak nie to zrobiło na mnie wrażenie. W okolicach parkingu na Włosienicy, wyprzedziła nas trójka mężczyzn. Szli oni bardzo szybko, gęsiego, wyprzedzali wszystkich, byli też jakoś inaczej ubrani. Pomimo mrozu nie mieli obszernych puchowych kurtek, czapek z uszami, ich plecaki były zdecydowanie większe niż 20 litrów. Mieli jakieś dziwne buty a dodatkowo jakieś młotki przypięte do plecaka. Bardzo spodobała mi się sposób ich wędrówki, nie wiem gdzie oni szli, ale wtedy pomyślałem, że w zimę też można iść gdzieś dalej niż Morskie Oko i, że kiedyś też się tam wybiorę.

Tatry bardzo długo były moimi ulubionymi górami, łatwe szlaki się  kończyły a  zastępowały je te trudniejsze jak Orla Perć, Przełęcz pod Chłopkiem czy Rysy. Czas biegł a szlaków ubywało, wtedy zaczęła się eksploracja mniej popularnych szlaków, tych zapomnianych, czy też przejść poza szlakowych, Niżne Rysy, Mięguszowiecki Szczyt Czarny i Pośredni, Liptowskie Mury, Walentkowy Wierch. Tatry, to miejsce, w którym rozpocząłem zimową przygodę z górami.

Widok z Mięguszowieckiej Przełęczy pod Chłopkiem – dzień poznania z Darkiem i Przemkiem.

Kolejny etap mojej górskiej przygody to wspomniany Mięguszowiecki Szczyt Czarny, nawet nie pamiętam jaki to był miesiąc, chyba jesień. Warunki  tragiczne, zgubiony szlak, ale co najważniejsze Darek i Przemek, którzy zdecydowali się na wejście na szczyt za moją namową. Od tego dnia górska przygoda przyspieszyła, wspólne plany, wyjazdy, między innymi Słowenia (Triglav) i Gruzja (Kazbek). 

Grań przed wierzchołkiem Triglav (Słowenia)
Plateau pod Kazbek 4500 m. n.p.m.

Góry, wyjazdy (Norwegia, Niżne Tatry), plany, kolejne przygotowania, tymczasem w 2020 roku odwiedził nas Covid-19. Pandemia uniemożliwiła mój wylot do Gruzji, ale nie ma tego złego. Skoro nie Gruzja, to Polska. Pandemia utrudniała podróżowanie, nawet Tatry były problematyczne, stąd też zainteresowanie czymś co bliżej. Padło na Beskidy, a jeżeli Beskidy to Główny Szlak Beskidzki. GSB obudziło we mnie kolejną zajawkę, biwaki, góry, ogniska, prawdziwa przygoda. Owszem, zdarzało się czekać na wschód słońca  w Tatrach, ale to 15 dni na GSB rozbudziło we mnie zew wolności i odczuwania gór na nowo, gór w pełnej krasie, z dala od ludzi, z dala od schronisk. 

Trolltunga -Zima 2020
Babia Góra – GSB 2020.

Kolejny etap, to Ukraina i Łuk Karpat w tym dzikim kraju, czyli znów długodystansowe szlaki, które zamierzam systematycznie kompletować, zarówno te  Polskie, jak i te odległe, jak Rumunia, czyli ciąg dalszy Łuku Karpat. 

Połonina Krasna – Ukraina
Pikuj Ukraina

Na dzikiej Ukrainie można zakończyć opowiadanie o mojej górskiej historii, mam nadzieję, że zainspirowałem Was do działania i spędzania czasu w górach. W kolejnych postach szczegółowo opiszę zarówno GSB jak i Łuk Karpat Ukraińskich, zachęcam do śledzenia i komentowania.

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *